Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Akceptuję
|
Kultura XVII-wiecznej Holandii Kultura XVII-wiecznej Holandii
Kultura XVII-wiecznej Holandii
Tłumacz: Piotr Oczko
ISBN: 9788324-242-0812-8
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 225
Format: 20x24
Oprawa: Miękka
NAKŁAD WYCZERPANY
Dodaj do schowka »
Wyślij znajomemu »
Zobacz opinię o książce »
Dodaj opinię o książce »
Opis książki:

Książka ta, to zbiór trzech esejów najwybitniejszego historyka holenderskiego, Johana Huizingi, znanego u nas z monumentalnej monografii Jesień Średniowiecza, pracy Homo ludens, czy biografii Erazma z Rotterdamu. W szkicach tych ukazujących się po polsku po raz pierwszy, Huizinga omawia rozmaite uwarunkowania, które w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat doprowadziły do tego, że na bagnach Holandii rozkwitło nagle nowe państwo - potężne imperium handlowe i powstał nowy naród - Holendrzy, twórcy jednego z najciekawszych i najbardziej oryginalnych modeli kultury w siedemnastowiecznej Europie.

 

Fragmenty książki:

 

"Mówiąc o malarstwie pejzażowym, musimy dokonać rozróżnienia pomiędzy artystami posłusznymi prawom kompozycji a tymi, dla których jakakolwiek teoria i ustalona zasada wydają się obce. Sądzę, że najlepsze są te pejzaże holenderskie, którym daleko do malowniczości. A więc, nie podziwiany przez Goethego Cmentarz żydowski Ruisdaela, ale namalowane przez Van Goyena surowe brzegi i wzburzone fale Jeziora Haarlemskiego, liczne pejzaże Lamberta Doomera, Jansona van Ceulena, a przede wszystkim Herculesa Seghersa. Brak teorii, decydowanie się na zmianę reguł stylistycznych, a także naiwne poświęcenie się swemu powołaniu przyczyniły się do odkrycia przez nich wielkich i nieoczekiwanych możliwości, na które natrafiali, dając się ponieść jedynie swobodnemu ruchowi swych rąk. Nasi malarze wypadali najlepiej, gdy nie uznawali żadnego określonego stylu i tworzyli swobodnie, odkrywając nieoczekiwane i często niedoceniane odcienie urody codzienności. Ich pracę można by określić jako obrazowe laissez-faire. Do owej wolności przyczyniał się z pewnością sposób kształcenia malarzy holenderskich. Tylko niewielu z nich wyjeżdżało do Włoch, aby zatracić się we wrzawie typowego środowiska artystycznego i w jego konwencjach. W kraju nie było ani bohemy, ani akademii, zawodu uczono się zaś w jednej z licznych pracowni malarskich, rozproszonych wszędzie, zwłaszcza zaś w prowincji Holandii".

 

***

 

"Cóż możemy powiedzieć o Janie Vermeerze z Delft, jednym z mistrzów, którego dzieło wykracza poza wszelkie techniczne kategorie i przy którym bledną wszystkie zasady estetyki? Mówmy więc krótko i prosto. Ogólnie rzecz biorąc, Vermeer, podobnie jak wielu jego kolegów po fachu, był malarzem codzienności. Dlaczego więc, jak wiemy, tak rzadko szukał jej, malując portrety? Z pewnością nie dlatego, że nie potrafił odnaleźć głębi w swych modelach. Pokazuje on nam zwykle mężczyznę lub nawet chętniej kobietę wykonującą z oddaniem proste czynności w zwyczajnym otoczeniu. Piszącą list, nalewającą mleko z dzbana lub czekającą na przybycie łodzi. Wszystkie te postaci wydają się przeniesione ze zwyczajnego życia w sferę jasności i harmonii, gdzie słowa nie mają dźwięku, zaś myśli formy. Ich działania przenika tajemnica, jakby były widziane we śnie. Słowo "realizm" jest tutaj zupełnie nie na miejscu, wszystko bowiem, spowija niezrównana, intensywna aura poetycka. Jeżeli spojrzymy uważnie, zobaczymy, że postaci Vermeera nie są siedemnastowiecznymi Holenderkami, ale istotami z elegijnej krainy marzeń, pełnymi spokoju i wyciszenia. Nie noszą strojów z konkretnej epoki, ubrane są, niczym wizje, w błękitne, żółte i zielone symfonie".

 

Wyślij znajomemu:

Lista opinii:
Brak opinii
Dodaj opinię:

Projekt i wykonanie: YELLOWTEAM