Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Opowieść poświęcona Złemu Tyrmanda od samego początku zaciekawia. Intrygujące jest podjęcie tematu, który, wydawałoby się, został najpierw przewalcowany przez krytykę literacką, potem zaś w trybie szczegółowym omówiony przez Ryszarda K. Przybylskiego oraz Ingę Iwasiów w poważnych i dobrych książkach. Trzeba pewnej brawury, by wybrać powieść mającą tak świeżą literaturę przedmiotu - brawury i własnego pomysłu. W miarę czytania książki przekonujemy się, że autor miał jedno i drugie, że wykazał się nie tylko odwagą, ale i mądrością. jego opowieść jest przemyślana, dobrze skomponowana, napisana z wnikliwością i rozmachem. Autor wyszedł od prostego pomysłu, że książka Tyrmanda została "niedoczytana" - przede wszystkim zbyt słabo osadzona w kulturowym i historycznoliterackim kontekście swego czasu. I postawił tezę, że Zły to plebejska epopeja. Plebejskość u Tyrmanda polega na ustawicznym odwoływaniu się do folkloru miejskiego i kultury popularnej; epickość zaś polega na uwzniośleniu przedstawianego świata - na wyposażeniu bohaterów i fabuły w rekwizyty heroiczne, a także na wpisaniu w przedstawiany świat etosu przyzwoitości.
Prof. dr hab. Przemysław Czapliński
SPIS TREŚCI
Zagajenia
1. Tekst "imion własnych"
1.A. Detektywów dwóch o imionach protagonistów watku kryminalnego
1.B. Figuranci?
2. Wróg publiczny?
2.A. Wielkość i upadek Filipa Merynosa
2.B. ... I cały ten jazz
2.C. Potęga prasy?
2.D. Gatunki plebejskie
Aneks
3. O dziewicach i wampach
4. Z Bachtinem pod "rękie": medytacje stylistyczne
4. A. Wskrzeszenie słowa?
4. B. Intonacje
5. Gdzie jest narrator, czyli o meandrach opowiadania. Ogólne (nie) porozumienie i rozwiązanie klubu
Projekt i wykonanie: YELLOWTEAM