Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Akceptuję
|
Między retoryką a retorycznością Między retoryką a retorycznością
Między retoryką a retorycznością
ISBN: 83-242-0061-4
ISBN e-book: 97883-242-2522-4
Rok wydania: 2003
Liczba stron: 290
Format: A5 (135x205)
Oprawa: Miękka
Wersje: EBOOK (pdf)
NAKŁAD WYCZERPANY
16,00 PLN
Dodaj do schowka »
Wyślij znajomemu »
Zobacz opinię o książce »
Dodaj opinię o książce »
Opis książki:
HORYZONTY NOWOCZESNOŚCI. Tom 28

W książce tej podjęto próbę określenia ponowoczesnego statusu retoryki, będącej dziś zarówno pewną dziedziną wiedzy, jak i pewną uniwersalną i nieredukowalną właściwością języka, zwaną częściej retorycznością. Retoryczność to także retoryka, ale o innym „stanie skupienia”: wyemancypowana spod władzy filozofii, antyfundamentalistyczna, epistemologicznie niepewna, ahistoryczna, nomadyczna, zarazem niesubstancjalna i światotwórcza – a więc bliżej jej do sofistów niż do Arystotelesa czy Platona. Nie jest ona systemem – nie daje się nawet sprowadzić do systemu tropologicznego, choć to tropy i figury stanowią jej siłę napędową – ale raczej pewnym „residuum nieokreśloności”, które wymyka się systemowi – dzięki czemu stała się jednym z najważniejszych pojęć poststrukturalistycznego nominalizmu i szeroko pojętej myśli postmodernistycznej. Zarazem jednak – wbrew potocznym sądom zarówno badaczy klasycznych, jak i postmodernistycznych – nie utraciła ona łączności z retoryką w klasycznym sensie, wyrosłą na gruncie filozofii fundamentalistycznych. Relacji klasycznej retoryki i ponowoczesnej retoryczności nie da się określić za pomocą opozycji; trzeba ją raczej widzieć – co proponuje się w niniejszej książce – jako alegorię, rozumianą (za Paulem de Manem) jako relacja oparta na nieustannym wzajemnym podważaniu autorytetu drugiej strony.

Michał Rusinek – pracownik Katedry Teorii Literatury oraz Studium Retoryki w Instytucie Polonistyki UJ, tłumacz.


SPIS TREŚCI

WSTĘP

Retoryczność

ROZDZIAŁ I

Historyczność
Metafory
Historie
Mity
Tradycje

ROZDZIAŁ II

Trywialność
Sąsiedztwo
Artes liberales
Pozory spójności
Pragnienie spójności
Ideologia estetyczna
Element wywrotowy

ROZDZIAŁ III

Perswazyjność
Lektura gramatyczna
Utopia toposu: Burkę
Iluzja illokucji: Austin
Rehabilitacja perswazji: de Man

ROZDZIAŁ IV

Figuratywność
Hypulluge
Aplikacja i ekspresja
Odchylenie, substytucja i opisywalność
Pantropia
Topizacja tropu: Fahnestock
Epistemologia negatywna: de Man
Figuratywność wywodu
Figura jako relacja
Wizualizacja Globalizacja

ROZDZIAŁ V

Filozoficzność
Homo seriosus i homo rhetoricus
Historyczność
Trywialność
Pcrswazyjność i figuratywność
Fundamentalizm i granice antyfundamentalizmu

ZAKOŃCZENIE
Alegoryczność
Bibliografia
Indeks nazwisk
Summary

PRZECZYTAJ FRAGMENT

Cesare Ripa w następujący sposób opisuje emblemat przedstawiający retorykę:

"Piękna kobieta w bogatym stroju ze wspaniałą fryzurą; wygląda radośnie i przyjemnie, prawą otwartą dłoń unosi wysoko, w lewej trzyma berło i książkę, na obramowaniu jej szaty wypisane są słowa Omatus persuasio. Barwa jej twarzy jest purpurowa, u stóp ma chimerę."

Następująca potem interpretacja jest dość oczywista: retoryka jest sztuką pięknego wystawania się, czyli ubierania myśli w elegancką formę. Dając zmysłom przyjemność („słodycz misternego wywodu"), mowa retoryczna ma przekonywać, przyczym argumenty powinny być widoczne jak na dłoni; co więcej,umiejętność takiego konstruowania wypowiedzi daje władzę nad ludźmi: „Berło znaczy, że Retoryka potrafi zapanować na duszami,zagrzewa je i powściąga, naginając je do własnej woli". Potem jednak pojawia się element, którego nie sposób już zinterpretować jako oczywistej metafory czy metonimii - chimera. Ripa uruchamia więc dość skomplikowaną alegorezę popartą autorytetem aż dwóch komentatorów, by przekonać nas, iż chimera reprezentuje tu - przez swoją trójdzielność - trzy części retoryki,i nie ma nic wspólnego, jak byśmy z pozoru przypuszczali, ze sferą zjawisk „mrocznych,niekontrolowanych, czy też po prostu złudą lub urojeniem. Załóżmy jednak, że interpretacja Ripy nas nie przekonała, a nawet wzbudziła podejrzenia - gdyż owemu pojedynczemu elementowi poświęca on prawie tyle samo miejsca, co samej „pięknej kobiecie"; powoduje to, iż zaczynamy chimerę traktować nie jako podrzędny atrybut, lecz postać równorzędną wobec głównej personifikacji („Chimera, wymalowana obok niej... - pisze dalej Ripa). Można by wyciągnąć z tego wniosek, iż cały emblemat składa się z dwóch personifikacji - pięknej i bestii.
Pierwsza byłaby symbolem retoryki w rozumieniu klasycznym: wiedzy i umiejętności uświęconej tradycją, zajmującej określone miejsce wśród innych dziedzin nauki i mającej wyraziste funkcje. Dziedziny, która nie jest jednak autonomiczna, lecz „ściśle zespolona z filozofią" (głównie z epistemologią i etyką) - działa więc w imię rozumu i podtrzymuje „wiarę w moc słowa jako oręża prawdy, piękna, dobra. Kiedy jednak więzy między nimi się rozluźniają, wówczas ujawnia się druga natura retoryki: stanowi ona dla rozumu niebezpieczeństwo, podsuwa mu fałszywe idee (czyli chimery, pozory prawdy) i prowadzi na manowce. Retoryka jest narzędziem Szatana - wszak on to, pod postacią węża, nakłonił pierwszą kobietę do czynu, który przywiódł ludzkość do upadku.
Niebezpieczeństwo dla rozumu, jakie niesie ze sobą retoryka, tkwi jednak nie tylko w zgubnej sile perswazji, lecz także w samej naturze języka, który nie całkiem daje się rozumowi podporządkować. Język czysto referencjalny, logiczny, dosłowny - nie istnieje. Ostatecznie mit takiego języka obalił modernizm, ale już u Kwintyliana znaleźć można tezę, iż „nie ma niczego, co nie byłoby figuralne" - tezę, która jednak zostaje przez niego zawieszona, gdyż nie da się na niej zbudować teorii retoryki, bo „omawiana materia nie da się ująć w przepisy zapoczątkowane w osiemnastym wieku badania nad pochodzeniem języka doprowadziły do wniosków o jego pierwotnie reto-rycznym charakterze. „Ponieważ pierwszymi powodami, które skłoniły człowieka do mówienia, były namiętności, pierwsze wyrażenia były tropami. Język przenośny zrodził się jako pierwszy, sens właściwy zrodził się jako ostatni"- pisał Rousseau, tłumacząc dalej, iż pierwsze nasze zetknięcie z jakimś nowym elementem rzeczywistości rodzi w nas namiętność, która podsuwa nam „złudny obraz" zamiast „wyobrażenia prawdy". Język figuratywny poprzedza więc język dosłowny, który - by być dosłownym - musi niejako zapomnieć o swej pierwotnej figuratywności"; nie ma więc języka mniej lub bardziej figuratywnego, jest tylko język mniej lub bardziej świadomy swej figuratywności. Nie tylko pierwotnej - gdyż nie tylko „pierwsza" mowa była figuratywna, ale i uniwersalnej, gdyż - jak pokazał Nietzsche - nasz akt poznawczy zawsze opiera się na serii transpozycji o tropologicznym charakterze, i tylko zapominając o tym „człowiek może dojść do mniemania, że jest posiadaczem prawdy. Retoryka ma więc rozstrzygające znaczenie epistemologiczne w tym sensie, iż określa, by tak rzec, warunki niemożliwości poznania. Okazuje się niezbywalną, niekontrolowalną, uniwersalną cechą języka i myślenia, która skazuje nas na obcowanie z chimerami zamiast z prawdą, czy też raczej pokazuje, iż to, co bierzemy za prawdę, jest tylko przebraną za nią chimerą.
Retoryka jest więc z jednej strony pewną dziedziną wiedzy, z drugiej zaś - pewną właściwością języka, zwaną częściej retorycznością. Jest to retoryka wyemancypowana spod władzy filozofii, dialektyki - a więc bliżej jej do sofistów niż do Arystotelesa czy Platona. Nie jest ona systemem - nie da się nawet sprowadzić do systemu na przykład tropologicznego, choć to tropy i figury stanowią jej centrum. Retoryka raczej, jak mówi Gayatri Chakravorty Spivak, „jest określeniem owego residuum nieokreśloności, które wymyka się systemowi - dzięki czemu jest jednym z najważniejszych pojęć poststrukturalisty cznego nominalizmu i szeroko pojętej myśli postmodernistycznej. Zarazem jednak nie utraciła ona łączności z retoryką w klasycznym sensie, wyrosłą na gruncie filozofii fundamentalistycznych. Między retoryką a retorycznością zachodzą dość skomplikowane relacje: nie jest to prosta opozycja (która na przykład poddawałaby się dialektycznej syntezie), lecz związek oparty na nieustannym wzajemnym podważaniu autorytetu drugiej strony. Nieustannym - gdyż obie strony istnieją za cenę wzajemnej koegzystencji: ani retoryka nie może pozbyć się (ze swojego dyskursu) retoryczności, ani też retoryczność nie może zaistnieć bez (metajęzyka) retoryki. Oto splot, który ma postać alegorii (w rozumieniu Paula de Mana) - figury retorycznej, której oba poziomy funkcjonują symultanicznie, nie pozwalając wzajemnie zrealizować się do końca ani znaczeniu „dosłownemu" (retoryka), ani „figuratywnemu" (retoryczność); ani samej „pięknej kobiecie", ani samej "chimerze". Emblemat Cesara Ripy byłby więc w tym sensie alegorią retoryki."

Wyślij znajomemu:

Lista opinii:
Brak opinii
Dodaj opinię:

Projekt i wykonanie: YELLOWTEAM