Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Akceptuję
|
Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników
Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników
Tłumacz: Piotr Oczko
ISBN: 97883-242-2281-0
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 382
Format: B5 (150x235)
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
NAKŁAD WYCZERPANY
Dodaj do schowka »
Wyślij znajomemu »
Zobacz opinię o książce »
Dodaj opinię o książce »
Opis książki:

Bałkany przez stulecia uznawano za odległe (kulturowo) od Zachodu – to właśnie ta różnica fascynowała mieszkańców Europy Zachodniej i sprawiała, że kraina ta stawała się celem ich prawdziwych lub wyimaginowanych podróży. Kiedy podróżni odkrywali, że wzniośle brzmiąca nazwa Bałkany oznacza tylko grzbiet rozdzielający wody lub przełęcz górską i niekoniecznie gwarantuje wzniosłą, romantyczną scenerię, próbowali przypisać im znaczenie bariery wojskowej i utrzymywali, że z tego punktu widzenia „Bałkan jest rzeczywiście wspaniałą górą” (Alexander William Kinglake, Eōthen, or Traces of Travel Brought Home from the East, 1844); inni zaś nie mogli powstrzymać się od zdziwienia wołając: „Jak można robić tyle zamieszania z powodu takiego kretowiska!” (Adolphus Slade, Records of Travels in Turkey and Greece, etc. ..., 1854). Jednak większość z nich uważała, że Bałkany nie były wyłącznie obszarem geograficznym, ale raczej polem walki pomiędzy Wschodem a Zachodem, Przeszłością i Teraźniejszością, pomiędzy barbarzyństwem a cywilizacją.

 

PRZECZYTAJ FRAGMENT

 

Kraj, gdzie zaczyna się Wschód

Aż do początku XIX wieku Półwysep Bałkański nie miał nazwy. Dopiero w 1808 roku niemiecki geograf August Zeune nadał mu miano Hämushalbinsel, które następnie zmienił na Półwysep Bałkański, zgodnie z powszechnym zwyczajem nazywania terenów od znaczących łańcuchów górskich. Wybór Zeunego był raczej przypadkowy, gdyż Bałkany, zwane uprzednio Haemus – Hajmos (od haima, krew Tyfona), ze swą Starą Planiną (Starą Górą), w dzisiejszej Bułgarii nie tworzą ani najwyższego, ani też największego systemu górskiego na półwyspie1. W języku angielskim nazwa „Wielki Bałkan” została po raz pierwszy użyta w 1767 roku przez Federicka Calverta2 w miejsce terminu Haemus. Jednak od samego prawie początku nowe miano uważano za niegodne poprzedniego. Na przykład John Morritt w swym dzienniku pisanym w ostatniej dekadzie XVIII wieku zauważył: „Spaliśmy u stóp góry (przełęcz Šipka), przez którą przeprawiliśmy się następnego dnia; oddziela ona Bułgarię od Rumunii (starożytnej Tracji), która, choć zdegradowana przez nazwę Bal Kan, jest tym samym, co starożytny Haemus”.

Co więcej, wydaje się, iż samo miano powstało w wyniku pomyłki. Za nazwę tego właśnie pasma przyjęto turecki rzeczownik balkan, oznaczający urwistą i gęsto zalesioną górę lub łańcuch górski4. W wieku XIX, gdy poszukiwano skrótowych, szufladkujących nazw dla nowych państw powstałych na terytorium zwanym wcześniej Turcją Europejską lub Turcją-w-Europie, owo tautologiczne miano przeniesiono na cały obszar. Wybór ten zapewne uzasadniał częściowo fakt, iż w pierwszej połowie XIX wieku łańcuch górski Bałkanów stał się teatrem wojen rosyjsko-tureckich, a do 1877 roku niczym naturalny szaniec obronny tworzył drugą i najważniejszą linię obrony Dobrze Strzeżonego Miasta, jak Otomanowie zwali swoją stolicę5. Dlatego też w połowie XIX wieku pewien brytyjski chirurg na służbie armii tureckiej uznał, iż Bałkany oznaczają po prostu „góry obrony”.

W braku jakichkolwiek oczywistych granic pomiędzy półwyspem a resztą Europy, autorzy często nie byli zgodni co do dokładnego definiowania Bałkanów, czyniąc geografię półwyspu nauką pełną niejasności, choćby z tej przyczyny, że zasięg ich obszaru był zmienny i niestabilny, zwiększał się bowiem i zmniejszał wraz z przesunięciami granic politycznych. Przykładowo, w 1911 roku Encyclopaedia Britannica Macropedia podawała, że Bałkany obejmują „Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Bułgarię, Chorwację – Slawonię, Dobrudżę, Grecję, Ilirię, Macedonię, Czarnogórę, Novi Pazar, Serbię i Turcję”. W wieku XX definicja ta uległa kilku zmianom. Wreszcie, wydanie Encyclopaedia Britannica Macropedia z 1995 roku zaliczyło do krajów bałkańskich nie tylko Rumunię i Wojwodinę, ale także Mołdawię i Słowenię, wyłączono jednak Grecję. Miejsce Bałkanów w topografii wyobraźni Zachodu najtrafniej oddał niemiecki autor, który opisywał je jako szopę ogrodową stojącą obok szlachetnej willi zachodnioeuropejskiej i zamieszkałą przez ludzi, którzy nie potrafią ze sobą współżyć i prowadzą nieustanne spory.

 

Choć brak zgody co do dokładnego zasięgu Bałkanów, nigdy nie kwestionowano ich nieeuropejskiego charakteru ani też pragnienia do europeizowania się: uważano je za rzecz oczywistą. Po wieku Oświecenia Bałkany postrzegane były jako jednocześnie bliskie (geograficznie) i odległe (kulturowo). Na przykład Thomas Arnold, dyrektor Rugby School i autor History of Rome (Historii Rzymu), opisywał wschodnie wybrzeże Adriatyku jako „jedno z tych niefortunnych miejsc na ziemi, które będąc w nieustannym kontakcie z cywilizacją pozostało trwale barbarzyńskie”9. Podobnie, w zachodnich opisach tego obszaru, cechy różnicujące go od reszty Europy były często rozmyślnie podkreślane, a relacje wielu podróżników stwarzały wrażenie wyprawy w głąb czasu, z „gorączkowej, niespokojnej i pełnej pośpiechu cywilizacji Zachodu” na „marzycielski Wschód”1. Jeżeli fakty nie odpowiadały wyobrażeniom, można je było zmieniać lub, gdy było to niemożliwe, przedstawiać je jako malownicze i barwne relikty przeszłości: „To wciąż świat baśni z tysiąca i jednej nocy, tu w Europie, po jednym dniu podróży koleją z Wiednia, znajdujemy się na Wschodzie i w średniowieczu”.

 

Terminy geograficzne są zwykle neutralne, jednak Bałkany stanowią od tej reguły nieustanny wyjątek. Kiedy używa się tej nazwy chcąc określić coś więcej niż sam łańcuch górski Bałkanów w Bułgarii, natychmiast występuje wyraźne nacechowanie ideologiczne, niosące ze sobą negatywne konotacje brudu, pasywności, niewiarygodności, nieposzanowania praw kobiet, spisków, braku skrupułów, oportunizmu, gnuśności, przesądów, ospałości, pozbawionej zasad, nadgorliwej biurokracji itp. Nawet w językach bałkańskich sam wyraz Balkan szybko stał się synonimem braku cywilizacji i zacofania. Dlatego też na początku XIX wieku rozmowa pomiędzy mieszkańcami Bałkanów a przybyszami z Zachodu często zaczynała się w ten sposób: „Wasza Dostojność nie znajdzie w naszym biednym kraju wygód, niech jednak raczy pamiętać, że nie znajduje się w świecie chrześcijańskim. Cóż bowiem można zrobić pomiędzy tymi bestiami, Turkami?”.

Nazwa „Bałkany” odnosiła się więc nie tyle do konkretnego obszaru, co do idei umiejscowionego chaosu, bałkanizacji, prymitywnych sporów i prymitywnych sposobów ich rozstrzygania. Wielebny Robert Walsh zauważył, że w Europie Zachodniej „człowieczeństwo złagodziło nawet zwyczaje wojenne”, jednak nie tam, „gdyż Grecy, nawet w najbardziej szlachetnych okresach swej historii, dopuszczali się w stosunku do siebie i obcych największych okrucieństw, prowokowali i doświadczali na sobie adekwatnych odwetów”. Nic dziwnego, że łagodni i dobrze wychowani ludzie sądzili, że niegrzecznie jest wspominać o Bałkanach w obecności pacyfisty.

 

Najmniej znany zakątek Europy

W wieku XVII i XVIII na Zachodzie niewiele wiedziano o półwyspie. Według Encyclopédie Diderota, Bośnia graniczyła z Albanią (1751, tom II, s. 337), a Herceg-Novi był stolicą Hercegowiny (1765, tom VIII, s. 187). W wieku XIX na Zachodzie opublikowano wiele książek o Bałkanach, niektóre uczone, inne o charakterze druków ulotnych, nie zmieniło to jednak faktu, że cały obszar pozostawał nadal tak nieznany jak „głąb Tatarii w sercu Afryki”, „dzikie krainy Azji”16, lub nawet „szczyty Himalajów albo Pamiru!” W drugiej połowie XIX wieku zachodni podróżnicy tłumnie odwiedzali rzeczone tereny i opublikowali ze swych podróży setki relacji, a mimo to na początku XX wieku wciąż określano je mianem „najmniej znanego zakątku Europy”.

Trudno to wytłumaczyć. Wydaje mi się jednak, że Zachód nigdy nie był przygotowany na to, by ujrzeć Bałkany takimi, jakimi są naprawdę. Zamiast tego zawsze poszukiwał cech, które były wyraziste, jednoznaczne i przede wszystkim niezmienne, a takie znaleźć było trudno. Jak pisał Martin Conway, ludzie Zachodu „tworzyli obrazy życia afrykańskich dzikusów, ich zajęć, zwyczajów plemiennych, przesądów i całego świata, w którym żyją”, nie rozumieli jednak „niczego, co dotyczyło ludzi i stosunków na Półwyspie Bałkańskim”. Tamtejsza geografia była zbyt skomplikowana, stosunki etniczne za bardzo zawiłe, historia zbyt skomplikowana, a polityka niezrozumiała. Chociaż istniało na ten temat wiele książek, każdy kolejny rok stwarzał zapotrzebowanie na kolejne, gdyż sytuacja zmieniała się nieustannie; pojawiały się nowe kwestie wymagające opisu, nowe tematy, nowe problemy do wyjaśnienia i nowe zawiłości do rozwikłania. Tak więc zawarte w zachodnich relacjach obrazy mieszkańców Bałkanów nie były w pierwszy rzędzie, o ile były w ogóle, opisami prawdziwych ludzi, lecz raczej projekcjami ich własnej nostalgii i poczucia niższości. Im więcej ukazywało się książek, pisanych z różnych perspektyw i stawiających sobie różne cele, tym bardziej obraz stawał się zamazany.

W pierwszej połowie XVII wieku Sir Henry Blount przyjął, że rozumienie spraw ludzkich pogłębia się poprzez obserwowanie ludów, których instytucje i tradycje różnią się zasadniczo od naszych, „gdyż obyczaje z naszymi zgodne, bądź takie, z którymi jesteśmy obeznani, powtarzają tylko nasze dawne spostrzeżenia, mało nowego jednakże wnoszą”. Kilka dekad później, kolejny brytyjski podróżnik tak dzielił się swymi wrażeniami z Turcji Europejskiej:

Nie jest to widok niemiły, ujrzeć nowe Oblicze Świata, nieznane kształty rzeczy w obyczajach, kuchni, zachowaniu, zwyczajach i mowie. Człowiekowi wydaje się, że opuszcza nasz świat, gdy spędzi tylko kilka dni w podróży jadąc od Rabu czy Comorry, a zanim do Budy przyjedzie, sądzi już, że wstąpił na inną scenę świata, całkiem odmienną od tej, którą zna z krajów Zachodu; gdyż żegna się z fryzurami na głowach, wstążkami, mankietami, kapeluszami, rękawiczkami, łóżkami czy piwem; styka się z manierami, obyczajami i sposobem życia, który z niewielkimi różnicami, jednakowo wygląda aż po Chiny i najdalsze krainy Azji.

Wśród wielu autorów piszących w kolejnych stuleciach panowało silne przekonanie, że różnice pomiędzy narodami zachodnioeuropejskimi były nieproporcjonalnie małe w stosunku do łączących je podobieństw. Jednak odwiedzający Turcję Europejską wkraczali w „nowy świat”, znajdując tam „zupełnie odmienne i zaskakujące krajobrazy, style budownictwa, ubiorów, zachowanie i ogólny wygląd mieszkańców”. Podróżnicy, którzy w XIX wieku lub później przekraczali granicę państwa otomańskiego, jechali nie tylko z Zachodu na Wschód, ale także z cywilizacji do barbarzyństwa, z wolności do tyranii, wkraczali na „pole bitewne, na którym toczyła się walka pomiędzy Wschodem a Zachodem – pomiędzy barbarzyństwem a cywilizacją”.

Biorąc pod uwagą różnice w stylu życia, niektórzy dziewiętnastowieczni podróżnicy sądzili, że przeprawiając się z Zemunu do Belgradu „kończą z cywilizowanym światem”, i traktowali swój odjazd tak podniośle, jakby „żegnali się z życiem”. James Fraser, Brytyjczyk podróżujący do Teheranu i przekraczający Dunaj w 1836 roku, pisał, że w ceremonii przeprawy było coś tak uroczystego, „jakby świat żywych porzucał dla świata umarłych”. A kiedy podał swym przyjaciołom rękę na pożegnanie i wsiadł do łodzi, „nie mógł powstrzymać się od myślenia o Charonie i rzece Styks”.

W XIX i XX wieku setki zachodnich podróżników, mniej lub bardziej podzielających poglądy Blounta, przemierzały Bałkany wzdłuż i wszerz, ale wielu z nich nie postrzegało ich przez ich własny pryzmat. Kraj i ludzie byli zaledwie rodzajem lustra, w którym przeglądali się sami podróżujący, zwracający uwagę przede wszystkim na fakt, jak bardzo cywilizowani i postępowi byli oni sami. Dlatego można postawić tezę, że Europa nie istnieje bez Bałkanów. Europejczycy przez wieki odróżniali członków „społeczeństw cywilizowanych” od „prymitywów”, „barbarzyńców” i „dzikusów” tylko po to, aby móc uznać samych siebie za ucywilizowanych. Po to właśnie potrzebowali swego przeciwieństwa, Innego, a Bałkany spełniały tę rolę doskonale. W rzeczy samej trudno wyobrazić sobie wyraźniej zdefiniowanego Innego niż mieszkańcy Bałkanów, ponieważ wydawali się oni w przesadny i barwny sposób reprezentować sobą to wszystko, co na Zachodzie zostało odrzucone przez poprzednie pokolenia. Mieli też w sobie kombinację cech, którą Julia Kristeva nazwała „obcością naszej tożsamości”, a z którą sami nie potrafimy sobie zwykle poradzić. Innymi słowy, przedstawiali oni sobą to, czym Europejczycy byli kiedyś, a na co już nie chcieli sobie pozwolić.

W związku z tym niektórzy autorzy piszący o Bałkanach nawet w XX wieku mogli odnaleźć tam ludzi z ogonami (zob. rozdział 4). Pod koniec XX wieku amerykański ekspert od spraw półwyspu posunął się jednak jeszcze dalej, wyjaśniając, że nazizm może się wywodzić właśnie z tych obszarów. Mimo że większość dwudziestowiecznych pisarzy nie podzielała ekstremalnych poglądów Paula Siebertza, Philipa Thorntona czy Roberta Kaplana, wciąż uważali oni, że Półwysep Bałkański, bez względu na to, co pokazuje atlas, nie należy do Europy – „najbardziej cywilizowanego z kontynentów”.

 

SPIS TREŚCI

 

Božidar Jezernik – Przedmowa do polskiego wydania

Joel Martin Halpern – Przedmowa

 

1 Kraj, gdzie zaczyna się Wschód

Najmniej znany zakątek Europy

Obrazy w czerni i bieli

Magiczny dywan Wschodu

Głębokie rzeki i wysokie góry

Bałkańska etyka zabijania

Islam przeciw postępowi

Europejskie zbytki w rękach barbarzyńców

 

2 Kobiety o tłustych palcach

Niezmienność wschodnich zwyczajów

Obserwacje bez końca

 

3 Wielkie piersi kobiet

Włochate ryby

Wady i zalety metody empirycznej

Bezczelni złodzieje

Piersi do pępka

 

4 Ludzie z ogonami

Wyspy Satyrów

Morze Serbskie

 

5 Oczy, które nie widzą

Oczy księżniczki Simonidy

Piekielne męki Dantemu nieznane

Materialne podstawy przesądów

 

6 Romantyczny urok wolności

Przerysowany romans lub prawdziwa historia

Narodowość i wolność

Skamieniały ocean

Chrzest muzułmanów w wigilię Bożego Narodzenia

Słaba i silna płeć

Fotogeniczni rycerze

Więzienie jako kryterium

 

7 Namiętność łowców głów

Pierwsze relacje

Grając głowami w kręgle

Głowy w torbach

Siła zwyczaju

Nos wroga za żonę

Wino honoru

Rzeczy, które trzeba zobaczyć na Wschodzie

Ciężko się dostać do Nieba z jedną nogą

Dwie pary oczu widzą więcej niż jedna

Wieża czaszek

 

8 Gdzie raj był tylko na odległość łyku piekielnego naparu

Czarna jak diabeł

Kawa i papierosy dla ludzi o stalowych nerwach

Bałkańskie kawiarnie

Kawiarnie w sułtańskim mieście

Kawiarniana polityka

Kule armatnie toczą się w rytm miejscowej muzyki

Spokój ducha i maksyma Locke’a

 

9 Prawdziwa komedia omyłek

Macédoine

Synowie Aleksandra Wielkiego

Bałkańska geografia a statystyki

Idea Megale

Narodowość i religia

Potomkowie francuskich krzyżowców

Bułgarskie zagrożenie

Wielka Serbia

 

10 Most między cywilizacją a barbarzyństwem

Kamienny łuk nad potokiem

Rzymskie mosty z XIX wieku

Znaczenie identyfikacji

 

11 Małe Paryże, wielkie Bukareszty

Wschodnia królowa z brudną twarzą

Meczety i minarety

Miłośnicy sztuki na Akropolu

Dante i Boccaccio w albańskich miastach 232

Europa i Azja twarzą w twarz 233

Sceny z baśni z tysiąca i jednej nocy 236

Wyparcie bałkańskiego ducha 240

 

OD TŁUMACZA 249

PRZYPISY 255

BIBLIOGRAFIA 315

 

INDEKS 363

Wyślij znajomemu:

Lista opinii:
Brak opinii
Dodaj opinię:

Projekt i wykonanie: YELLOWTEAM