Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Akceptuję
|
Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne
Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne
Tłumacz: Zbigniew Pucek
ISBN: 83-242-0377-X
Rok wydania: 2006
Format: A5
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
NAKŁAD WYCZERPANY
Dodaj do schowka »
Wyślij znajomemu »
Zobacz opinię o książce »
Dodaj opinię o książce »
Opis książki:
Przekład najnowszego zbioru esejów wybitnego współczesnego antropologa kultury, który od trzydziestu już lat wyznacza kierunki rozwoju i inspiruje nowe inicjatywy badań antropologicznych. Książka z zakresu teorii i filozofii kultury prezentująca aktualne poglądy na temat kluczowych problemów wiedzy humanistycznej. Kolejne teksty składające się na niniejszy tom, rozpatrujące zasadnicze teorie i kwestie sporne myśli współczesnej w dyskusji z poglądami czołowych teoretyków i filozofów ostatniego półwiecza (m.in. Kuhna, Taylora, Brunera, Rorty'ego, Danto, Clifforda, Goodmana, Huntingtona), układają się w panoramiczny obraz dzisiejszej wiedzy humanistycznej i zarazem problemów współczesnego świata.


SPIS TREŚCI

Zbigniew Pucek, Wstęp: Clifford Geertz i antropologiczny Zeitgeist
Przedmowa
I. Wędrówka i przypadek: żywot uczonego
Uwertura
Mydlana bańka
Zmieniając temat
Czas oczekiwania
II. Myślenie jako akt moralny: etyczny wymiar
antropologicznych badań terenowych w nowo
utworzonych państwach
III. Anty-antyrelatywizm
IV. Pożytki z różnorodności
V. Stan antropologicznej sztuki
Niepewnym krokiem
Wojna kultur
Uważna obecność
Historia i antropologia
„Wiedza lokalna" i jej granice: obiter dicta
VI. Niepojęte oziębienie stosunków: Charles Taylor i nauki przyrodnicze
VII. Dziedzictwo Thomasa Kuhna: właściwy tekst we właściwym czasie
YIII.Dotyk przeznaczenia: religia jako doświadczenie, znaczenie, tożsamość, władza
IX. Zakłócanie spokoju: psychologia kulturowa Jerome'a Brunera
X. Kultura, umysł, mózg - mózg, umysł, kultura
XI. Świat w kawałkach - kultura i polityka u schyłku wieku
Świat w kawałkach
Czym jest kraj, jeśli nie jest narodem?
Czym jest kultura, jeśli nie jest konsensusem?
Nota bibliograficzna
Indeks rzeczowy
Indeks nazwisk

Przeczytaj fragment

Przedmowa



Jak przystało na dyscypliny, z których żadna nie jest jasno zdefiniowana, a obie odnoszą się do całości ludzkiego życia i myśli, antropologia i filozofia są wzajemnie w stosunku do siebie co najmniej nieufne. Niepokój, jaki budzi mariaż rozproszonej i heterogenicznej akademickiej tożsamości z ambicją

łączenia wszystkiego ze wszystkim jako metodą poznania, pozostawia je obie w niepewności co do przynależnych im zadań. Nie chodzi o to, że granice tych dziedzin zachodzą na siebie, lecz o to, że niepodobna w sposób pewny wyznaczyć granic żadnej z nich. Nie chodzi o to, że ich zainteresowania są rozbieżne, lecz o to, że najoczywiściej nic nie jest żadnej z nich obce.

Poza zazwyczaj pośrednią i milczącą rywalizacją o pierwsze i ostatnie słowo, obie te dyscypliny mają też pewne inne cechy rzutujące niekorzystnie na ich wzajemne stosunki i niepotrzebnie utrudniające współdziałanie. W szczególności cechuje je porowatość i podatność na zagrożenia, kruchość i trwanie w stanie oblężenia. Dzisiaj zaś stały się celem nieustannych najazdów i ataków ze strony nachalnych intruzów utrzymujących, że skuteczniej poradzą sobie z ich zadaniami niż one same, skostniałe i pogrążone w martwocie.

W przypadku filozofii to stare dzieje. Na jej historię składa się szereg następujących po sobie kolejno protektoratów i królestw – matematyki, fizyki, biologii, psychologii, ostatnio nawet logiki i epistemologii - wyspecjalizowanych dyscyplin odrywających się od niej sukcesywnie w dążeniu do naukowej niezależności i samostanowienia. W przypadku antropologii ten proces kurczenia się imperium pod presją secesjonistów jest świeższej daty i przebiega w sposób nie tak systematyczny, stanowi jednak problem nie mniej poważny. Antropologia, która od połowy dziewiętnastego wieku zdołała wywalczyć sobie specjalne miejsce jako studium kultury, „tej złożonej całości obejmującej (...) wierzenia, obyczaje, prawa, zwyczaje (...) nabyte przez człowieka jako członka społeczeństwa", na terenie z takim nakładem pracy i samozaparciem oczyszczonym, wypielonym z chwastów i zagospodarowanym, obserwuje inwazję całej masy naciąganych, arywistycznie zorientowanych dyscyplin i semidyscyplin oraz hałaśliwych akademickich formacji (studia nad kulturową tożsamością płci, studia nad nauką, studia gejowskie, studia medialne, studia etniczne, studia postkolonialne, wszystkie - co jest już prawdziwym kamieniem obrazy - swobodnie zgrupowane pod szyldem
„studiów kulturowych"). Poczucie rozproszenia, rozkładu i końca wszystkiego, tzw. endyzmu, szybko narasta przypominając nastroje w starej i zasłużonej spółce holdingowej, której holdingi i zaszczyty pomału wymykają się z rąk, czy atmosferę

panującą wśród uczestników wielkiej intelektualnej przygody, zepsutej przez kłusowników, parweniuszy i pochlebców. Sytuacja ta nie sprzyja zbytnio bujnemu rozwojowi współpracy i łączeniu sił.

Niemniej nadal warto podjąć próbę wejścia w taką interakcję i połączenia wysiłków. Wzajemne obawy i nieufność wydają się bezpodstawne (ani filozofia, ani antropologia nie schodzą jak na razie ze sceny, a przy tym są one mniej przeciwstawne pod względem zarówno stylu, jak i natury niż sądzą ich szczególnie hałaśliwi protagoniści), zaś fakt, że obie dyscypliny dryfują dzisiaj po bezdrożach wzburzonych postmodernistycznych wód, dowodzi, że są sobie nawzajem potrzebne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Realizacja tych zadań nie znajduje się w zasięgu ręki, ani w ogóle nie jest bliska. Bliski jest jednak moment utraty poczucia celu i daremnego miotania się w poszukiwaniu kierunku oraz racjonalnych przesłanek własnych działań.

Moje osobiste zaangażowanie w pracę nad jakąś formą połączenia lub wzmocnieniem połączenia już istniejącego, ewentualnie - mam na myśli Montaigne'a i Monteskiusza – jego przywrócenia, nie wyrasta z dążenia do zmiany własnej zawodowej tożsamości, z którą jest mi tak dobrze, jak tylko może być po pięćdziesięciu latach poświęconych jej ukształtowaniu, ani z chęci jej poszerzenia tak, by stać się jakimś wyższego szczebla myślicielem bez teki. Jestem od początku do końca etnografem i pisarzem etnograficznym; nie tworzę systemów. Lecz to przypuszczalnie wiąże się w jakiś sposób z faktem, że

- jak to wyjaśniam w otwierającym tę książkę rozdziale - zaczynałem od filozofii, po stosunkowo krótkim czasie przeze mnie jednak porzuconej, chciałem bowiem znaleźć bardziej bezpośrednie oparcie dla myśli w różnorodności świata. Zagadnienia, które mnie wówczas zajmowały i które chciałem opracować raczej empirycznie niż li tylko konceptualnie – rola idei w zachowaniu, znaczenie znaczenia, ocena oceny - utrwalone zostały w poszerzonej, przeformułowanej i ufam, że skonkretyzowanej postaci w moich pracach o religii jawajskiej,

państwach wyspy Bali, marokańskich bazarach, modernizacji, islamie, pokrewieństwie, prawie, sztuce i etniczności. I te właśnie zainteresowania oraz tematy znajdują swe nieco bardziej wyraziste odzwierciedlenie w zebranych tutaj „refleksjach".

Paradoksalnie, odniesienie tego rodzaju pracy, jaką wykonuję - poszukiwania osobliwości w sposobach życia innych ludów - do pracy filozofów, a przynajmniej filozofów interesującego mnie typu - a więc do badania bogactwa i struktury ludzkiego doświadczenia oraz jego sensu - jest z wielu względów łatwiejsze dzisiaj niż było w późnych latach czterdziestych, kiedy myślałem o poświęceniu się karierze filozofa. Według mnie wynika to głównie z faktu, że od tamtego czasu dokonała się poważna zmiana w sposobie pojmowania przez filozofów, w każdym razie przez wielu z nich, filozoficznego powołania, i że kierunek tej zmiany zasadniczo zbliżył ich do badaczy wierzących jak ja, że jeśli w ogóle istnieją odpowiedzi na nasze najbardziej ogólne pytania – dlaczego? jak? co? gdzie? – to znaleźć je można w drobnych detalach prawdziwego życia.

A5 miękka oprawa, 354 strony
Cena detaliczna: 45.00 zł


Wyślij znajomemu:

Lista opinii:
Brak opinii
Dodaj opinię:

Projekt i wykonanie: YELLOWTEAM